...czyli o dyletanctwie Komisji Millera i Zespołu Macierewicza.

Jak być może część osób pamięta, we wrześniu 2011 r. Komisja Millera opublikowała cichaczem rozbudowany o kilkanaście załączników Protokół do Raportu końcowego badania zdarzenia lotniczego nr 192/2010/11.

Jednym z załączników była wizualizacja trajektorii lotu z wizualizacją dokładnych wskazań trzech wysokościomierzy (1 i 2 baryczny, 3 - radiowy), jak również pracy innych urządzeń pokładowych, do tego na obraz naniesione zostały kwestie wypowiadane przez załogę (bez dźwięku, sam tekst):

https://www.youtube.com/watch?v=UkCL2HjSa0g

Powiem szczerze, że wizualizacja ta nie interesowała mnie zbytnio, ot kolejna próba ukazania smoleńskiej cudownej beczki po uderzeniu w równie cudowną brzozę. Nie interesowałem się dopóki Antoni Macierewicz nie wyskoczył (a wraz z nim niezalezna.pl, gapol i inni) z rewelacjami na temat tego, że w wizualizacji tej (która wg AM zawiera jako jedyna "prawdziwe dane z przyrządów pokładowych" samolot jakoby przelatuje nad brzozą jakieś 12 metrów, w chwili kiedy ma w nią uderzać a pilot wykonuje ruchy wolantem przed uderzeniem w drzewo co świadczy o czymś wyjątkowo niepokojącym.

Tezy te zaintrygowały mnie na tyle, że w pierwszej wolnej chwili postanowiłem zweryfikować na jakiej faktycznie wysokości tupolew leciał nad brzozą. Cóż się okazuje?

Antoni Macierewicz i jego "eksperci" jest w błędzie. Dał się nabrać i na podstawie wadliwych danych stworzył równie wadliwą koncepcję. Podobnie jak jeden z jego czołowych ekspertów Dr KaNo, który do tej pory nie odpowiedział na moje maile. Nie szkodzi, sam dotarłem do danych, na których podstawie dr Nowaczyk spłodził swoją wizualizację trajektorii lotu.

W czym tkwi problem?

W tym, że wizualizacja wykonana przez Komisję Millera to szczyt dyletanctwa, głupoty, lenistwa, nieuctwa i nie wiem czego jeszcze - niechlujstwa i wiary w to, że nikt nigdy nie postawni rzucić na nią okiem dłużej niż przez 20 sekund.

W tej wizualizacji wymieszano wszystko co możliwe.

1. Zapisy wypowiedzi z CVR są niespójne z obrazem - pilot krzyczy "kurwa mać" przed uderzeniem w brzozę, zamiast po.

2. Sama brzoza została ulokowana bliżej drogi niż faktycznie stała (przesunięto ją o jedną sekundę)

3. Czas nie jest astronomiczny tylko chyba astrologiczny - na wizualizacji samolot uderza w brzozę o 8:40:59 zgodnie z narracją MAK ale leci dalej aż do 8:41:07,5 - zgodnie z raportem Millera, wg którego uderzenie w brzozę nastąpiło o 8:41:02,8. (wg MAK koniec zapisu cvr następuje ok. 8:41:04,5 (różnica między raportami MAK i Millera wynosi 3 sekundy). Komuś coś się po prostu pomyliło.

4. Żeby zatuszować tę niedoróbkę wynikającą z pomylenia dwóch raportów, samolot leci dłużej o 3 sekundy zwalniając na ostatnim odcinku. Trasa, która w raporcie Millera zajmuje 4,5 sekundy (od brzozy do końca nagrania) w prezentacji trwa aż 7,5 sekundy! Tupolew trasę 160 m między dwiema ulicami pokonuje w 4 sekundy ! (V = 40 m/s = 144 km/h !!!)

5. Mimo tego ewidentnego fałszerstwaKomisja Millera brnie dalej - w ostatnich sekundach lotu zegary baro stoją w miejscu (bo fałszerze Millera są zbyt niedorozwinięci by samemu sprokurować odpowiednie wskazania wskazówek zegarów) natomiast radiowysokościomierz brnie w zaparte i pokazuje dalszy spadek wysokości(mimo że zgodnie z raportem pokazywał coraz wyższą wysokość aż do 144 m na skutek odwrócenia samolotu i wydłużenia się stożka pomiaru radio).

Wniosek: wskazania radiowysokościomierza oparte są na skrypcie MAK, a nie na odczytach z przyrządów. Są zafałszowane by nie rzec, sfałszowane

6. Żeby było zabawniej - wskazanie przyrządów (ruchy wolantem) są zgodne z tekstem. Na wizualizacji Millera samolot uderza w przeszkodę o godz. 8:40:58 w lewym górnym rogu prezentacji - I pilot zaczyna gwałtownie przeważać ster na prawo, pół sekundy później krzyczy K...a Mać! a w tym czasie samolot jest na wysokości 6 metrów (a nie 12) co zgadza się z tezą MAK, tyle że... obok radiolatarni a nie brzozy. Do brzozy dolatuje 2 sekundy po uderzeniu.









Jak widać "specjaliści" Millera pomieszali wszystko - czas, prędkość, wskazania, pozycję tupolewa nad terenem w danej jednostce czasu. KOSZMAR!

A co na to Zespół Macierewicza? ZM w oparciu o dyletancką prezentację udowadnia że tupolew leciał wyżej i nie był nad brzozą, bo to zgadza się z jego Koncepcją Dwóch Wybuchów i Wysokiego Przelotu.

 

Ekspert zarzuca fałszowanie wizualizacji

amk 27-06-2012, ostatnia aktualizacja 27-06-2012 16:19
 

Ekspert zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M zarzuca Komisji Badania Wypadków Lotniczych, że "zmanipulowała obraz" w wizualizacji dołączonej do jej raportu

Szef zespołu Antoni Macierewicz (PiS) zapowiada doniesienie do prokuratury.

Macierewicz powiedział na środowym posiedzeniu zespołu, że prof. Kazimierz Nowaczyk odczytał parametry ze wskaźników widocznych na wizualizacji ostatnich minut lotu tupolewa, dołączonej we wrześniu 2011 r. do raportu komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. Jak dodał, te dane są sprzeczne z wnioskami raportu i z animacją, będącą częścią wizualizacji, która wskazywała, że Tu-154M złamał brzozę.

- Symulacje obrazkowe, które są na tej prezentacji odbiegają zasadniczo od danych liczbowych mówiących o rzeczywistej wysokości samolotu.Liczby pokazujące wysokość samolotu są sprzeczne z pokazywanym obrazem, gdzie samolot się znajduje - podkreślił Macierewicz. - Do danych mówiących, że samolot leciał kilka metrów ponad brzozą dano obrazek mówiący o tym, że samolot uderza w brzozę - dodał.

Nowaczyk podkreślił, że z danych umieszczonych w wizualizacji na wysokościomierzach barycznych i wysokościomierzu radiowym wynika, że maszyna w momencie, gdy według komisji Millera zderzyła się z brzozą, leciała na wysokości około 18 m ponad ziemią.

http://www.rp.pl/artykul/903299.html?print=tak&p=0

 

PUDŁO Panie Antoni. Samolot był wyżej tylko dlatego, że Miller zatrudnia informatyków - amatorów tworzących wirtualne prezentacje niemające wiele wspólnego z materiałem bazowym. Powiem panu więcej: Tupolew nie tylko był wyżej od brzozy, ale brzozy wcale tam nie było, więcej, tupolewa tam też nie było bo w rzeczywistości był ok. 200 metrów dalej od pasa! I żeby było zabawniej: O 8:41:00 wcale nie była 8:41:00 tylko 8:41:2,8 sek która została zwizualizowana o 8:40:58.

Spróbujmy teraz z tej gmatwaniny pomyłek dojść do ładu. Po pierwsze, sprawdziłem jak wygląda trajektoria lotu w oparciu o dane z przyrządów:





1 jednostka na osi odciętych to 0,5 sekundy. Uderzenie w przeszkodę wg ruchy wolanta i krzyku pilota ma miejsce w pkt 7 (8:40:58) - w tym miejscu znajduje się radiolatarnia, a nie brzoza. Uderzenie w przeszkodę wg wizualizacji odbywa się w pkt 12 (wysokość 12 m) podczas gdy brzoza znajduje się w pkt 17.

Widać też że:

- odczyty są przesunięte względem terenu

- w pkt 7 odczyty radio są znacznie niższe niż baro tak by "trafić" w przeszkodę terenową.

- odczyty BAR 2 są ok. 10  - 15 metrów zawyżone od BAR1! Zgodnie z tym co widać na przyrządach drugi pilot cały czas widzi wskazania BAR2 wyższe o 15 m niż w rzeczywistości!!

(dla wyjaśnienia - odczyty BAR 1 po przeliczeniu ze stóp na metry pomniejszyłem o 178,9 m - o tyle wskazania zostały "podbite" przez pierwszego pilota rzekomo po to by wyłączyć alarmy TAWS, które przecież dalej brzęczały w kabinie - na konsoli I pilota

- odczyty BAR 2 pokazują wysokość nad poziomem pasa w metrach - na przyrządach II pilota

- odczyty RADIO wskazują wysokość nad terenem w metrach - na przyrządach nawigatora)

Spróbujmy dokonać korekty niedoróbek Millera: usuńmy 3 ostatnie fikcyjne zapisy dla wszystkich trzech urządzeń, co wtedy zobaczymy?





Bingo! Faktyczna wysokość z BAR1 pokrywa się z odczytem radiowysokościomierza (od pkt 17 odczyt radio ulega zwiększeniu na skutek przechylenia kadłuba). Brzoza na tym wykresie znajduje się w pkt między 12-13, przy lekkim przechyleniu na lewo byłoby możliwe jej ścięcie.

Bo w istocie brzoza nie jest istotna, podobnie jak to czy były dwa, trzy lub cztery wybuchy - istotne jest to dlaczego piloci lecieli tak nisko i kto ich kierował na śmierć podając fałszywe dane co do odległości od pasa, kursu i ścieżki. istotne jest to że bliższa radiolatarnia została przestawiona o 650 metrów a nie to czy tupolew zahaczył o brzozę czy raczej świerka.

Z powyższego diagramu widać również wyraźnie że 2 Pilot cały czas miał przed oczami nieprawdziwe wskazania BAR2 - podwyższone o 15 metrów.

Te 15 metrów wystarczyło by rozbić samolot.

Voltar

A to co zdarzyło się w ostatnich sekundach lotu najlepiej przedstawi poniższy film:

https://www.youtube.com/watch?v=eqN2WB0-LGI

Jeżeli to są trzaski przesuwających się przedmiotów to jestem Józef Bąk.

Pomiędzy dwiema ulicami. Trzaski uderzeń o drzewa PONAD drzewami...